Nowe posty 21-40,41-60
30-07-2015 Strefa kreatywności - Dzień 20 - cz. II
Popołudniową część warsztatów spędziliśmy m.in. z Mireyą McKee w Oxfordzkim Launchpad czyli strefie współpracy pomiędzy Skoll Centre, Entrepreneurship Centre oraz tutejszej szkoły biznesowej. Launchpad jest miejscem spotkań studentów, pracowników akademickich, przedsiębiorców i to właśnie tutaj można wymieniać informacje, zrobywać inspiracje, poszerzać horyzonty, dzielić się wiedzą i pomysłami, rozwijać technologie, zdobywać nowe umiejętności, otrzymywać porady i co najważniejsze poznawać nowych ludzi będących siłą napędową nauki oraz technologii.
Po inspirujących warsztatach utwierdzamy się w przekonaniu, że kreatywność i praca w interdyscyplinarnym otoczeniu to podstawa sukcesu. Naładowani pozytywną energią wracamy do St. Catherine College, gdzie jak co wieczór czekają na nas warsztaty w grupach i-Teams. Będzie się działo!
30-07-2015 Otwierać czy zamykać? - Dzień 20 - cz. I
Dzisiejsze warsztaty odbywały się w Saïd Business School i pomogły nam odpowiedzieć na pytanie czym jest "otwarta innowacja". Określenie “otwartej innowacji” zostało po raz pierwszy wprowadzone przez Henryego Chesbrough’a i najlepszy obraz tego pojęcia odda cytat: „Open innovation is a paradigm that assumes that firms can and should use external ideas as well as internal ideas, and internal and external paths to market, as the firms look to advance their technology”, “The use of purpose inflows and outflows of knowledge to accelerate internal innovation, and expand the markets for external use of innovation, respectively”.
Można by rzec, że główne założenie otwartej innowacji polega na stosownym doborze umiejętności w procesie transferu technologii, na odpowiednim etapie wdrożenia, przy stosowaniu licznych założeń technologicznych i nowatorskich rozwiązań od innych naukowców i przedsiębiorców. Innymi słowy całość sprowadza się do stworzenia sprawnie działającego ekosystemu opartego na wykorzystaniu wiedzy oraz współpracy pracowników uniwersytetu, przedsiębiorców, instytucji finansujących badania oraz jednostek niezwiązanych z wyżej wymienionymi placówkami.
Dziś dowiedzieliśmy się jak rozwinąć skrzydła i doprowadzić do optymalnego rozwoju firmy, jak pozyskiwać otwarte idee, jak przeprowadzać symulacje i modelowania biznesowe, tworzyć mapy i sieci do symulacji procesów oraz rozwoju technologii. Oprócz strategicznego planowania efektywnego zarządzenia, definiowania założeń oraz kamieni milowaych najważniejsze jest budowanie głębokich relacji i zaufania. Najważniejszą inwestycją jest człowiek i bez współpracy pojęcie otwartej innowacji nie powstałoby. Przed nami jeszcze długa droga aby zaimplementować tę ideę w naszych badaniach i projektach, jednak chłoniemy wiedzę i przygotowujemy się aby skumulowana energia dała o sobie znać już niebawem.
29-07-2015 W rękach się pali...czyli pierwsze starcie z Parkami Technologicznymi - Dzień 19 cz. II
Po intensywnych warsztatach dotarliśmy do Magdalen Centre w Technologicznym w Oxfordzie. Na własne oczy przekonaliśmy się jak istotną rolę w badaniach aplikacyjnych odgrywają umiejętności miękkie, samodoskonalenie, wytrwałe dążenie do celu czy wyciąganie wniosków z drobnych niepowodzeń. Poznaliśmy wielu naukowców i przedsiębiorców, których pomysły oraz determinacja w ich rozwijaniu doniosła na szczyt. Dzisiejsza wizyta w parku technologicznym była inspirującą lekcją, która na długo zapadnie nam w pamięci.
29-07-2015 Konsultować czy nie konsultować...oto jest pytanie - Dzień 19 cz. I
Wdrożenie produktu na rynek nie jest tak łatwe jak się wydaje. Aby osiągnąć zamierzony cel potrzeba kilku, kilkunastu, a czasem kilkuset godzin spędzonych na rozmowach „dokąd zmierzamy” i planowaniu kolejnych kroków.
Sięgnięcie po profesjonalne konsultacje wydaje się rozwiązać wiele problemów i dzisiejsze wykład rozpoczęliśmy dywagacjami czy warto iść tą drogą i skorzystać z akademickiego konsultingu. Okazuje się, że dzięki pomocy profesjonalistów uczelnianych można wiele zyskać o czym przekonywali nas specjaliści współpracujący z Uniwersytetem w Oxford. Analizowaliśmy wiele przykładów rozpatrując różne kryteria.
Co najważniejsze poprzez profesjonalne rozmowy i porady zyskujemy cenny czas a także zmniejszamy ryzyko niepowodzenia. Jeśli te dwie rzeczy nie przekonują czytelnika warto zastanowić co można stracić bez pomocy profesjonalistów.Nie tylko musimy baczniej pilnować własności intelektualnej, mamy mniejszą gwarancję, że nasz projekt zostanie bez naszej wiedzy zostanie wykorzystany, musimy mieć na uwadze konflikt interesów, a także rozpatrywać czy i z kim musimy dzielić zyski. Przy okazji tematyki konsultingu nie sposób było nie rozmawiać o ochronie własności intelektualnej, źródłach finansowania badań, zaufaniu, konkurencji, analizie rynku i wielu innych kluczowych zagadnieniach, które każdy innowator powinien szybko opanować.
Krótko mówiąc...warto zaprzyjaźnić się z pracownikami Centrum Transferu Technologii, a nasze życie stanie się łatwiejsze. Po dzisiejszej dozie wiedzy jesteśmy jeszcze lepiej przygotowani do zmian, które czekają nas oraz instytucje po powrocie.
28-07-2015 Być albo nie być - Dzień 18
Wykłady nabrały właściwego tempa. Daniel Stachowiak przeprowadził dziś warsztaty mające na celu polepszenie transferu technologii w Polsce. Zanim jednak doszliśmy do potencjalnych sposobów wprowadzania zmian w Ojczyźnie zaznajamialiśmy się z tym „jak to robią po oksfordzku” czyli szczegółowymi planami realizowanych tutaj komercjalizacji. Dowiedzieliśmy się więcej nie tylko o ISIS Innovation, ale także o innych systemach wdrażania na świecie. Trzeba stwierdzić, że mimo rosnących nakładów finansowych na ten cel Polska nadal jest jednym ze słabszych państw pod względem innowacyjnych wdrożeń w Europie. Porównywaliśmy proces przyspieszenia wdrożeń na świecie, nakłady finansowe z sektora publicznego, źródeł prywatnych i zewnętrznych. Sprawdzaliśmy jaka jest „przeżywalność firm na poczatkowym etapie rozwoju” i analizowaliśmy czynniki wpływające na ryzyko niepowodzenia firmy na różnych etapach jej rozwoju.
Jeśli chcemy odnieść sukces z pewnością czeka nas wiele zmian… Aby wzbudzić zaufanie, musimy ugruntować markę a do tego trzeba być cierpliwym i wytrwałym graczem w pozyskiwaniu inwestorów, elastycznie podchodzić do zmian i bacznie obserwować rynek i nowe trendy, brać przykład z najlepszych oraz dokładnie analizować niepowodzenia innych firm aby uczyć się na cudzych błędach bardziej niż popełniać własne. Czeka nas ciągłe poszukiwanie współpracy i ścieżek rozwoju, nie unikniemy procedury ochrony własności intelektualnej (choć bać się ich nie należy), przekonamy się też (tu pewne zaskoczenie), że prawnicy także są ludźmi, a inwestor niewiele ma wspólnego z piranią…. Gdybyśmy mieli jakoś podsumować jakoś dzień napisalibyśmy w ten sposób: piorunujące tempo rozwoju jest udziałem może 0,01% innowacyjnych firm. W pozostałych przypadkach potrzebna jest cierpliwość, cierpliwość i jeszcze raz cierpliwość. Ale sukces przyjdzie.
Kolacja z Koordynatorami - Dzień 17, cz. II
Wieczór rozpoczęliśmy uroczystą kolacją z koordynatorami projektu w Oxfordzie. Po raz kolejny mieliśmy niebywałą okazję „networkowania”, tym razem ze specjalistami z ISIS Innovation. Odbyliśmy wiele inspirujących rozmów, poznaliśmy historię tutejszego Uniwersytetu oraz Centrum Transferu Technologii, a na dokładkę dowiedzieliśmy się więcej na temat warsztatów w nadchodzących dniach.
27-07-2015 Pierwsze kroki w Oxfordzie - Dzień 17, cz. I
Trzeci tydzień to rozpoczęliśmy w Oxfordzie. Zostaniemy tutaj dwa i pół tygodnia, zajęcia natomiast odbywają się głównie w St. Caterine College. Jest to jedno z młodszych kolegiów Uniwersytetu w Oksfordzie. Na miejscu czekali już na nas organizatorzy z ISIS Innovation (m.in. Tom Hockaday, Steve Cleverley, Tim Hart, Mireya McKee, Nathan Pike), czyli oksfordzkiego centrum transferu technologii. Ściśle współpracuje ono z parkami technologicznymi w Oksfordzie i okolicach. Ale ISIS Innovation to nie tylko transfer technologii, ochrona własności intelektualnej, pomoc w procedurach patentowych, pomoc przy zakładaniu firm typu spin-off i spółek, ale także konsultacje, usługi i współpraca z biznesem. Ale od początku. Dzień rozpoczął się od poznania struktury Uniwersytetu w Oksfordzie, dowiedzieliśmy się jak ISIS Innovation stawiało pierwsze kroki w Oksfordzie i jak innowacyjność rozwija się w wielu dziedzinach badawczych jak medycyna, nauki społeczne i humanistycznych (tak, tak!), przyrodniczych czy nauk ścisłych w tym chemii, fizyka i matematyka. Po raz kolejny uświadomiliśmy sobie, że istotą innowacyjności nie jest pozyskiwanie kolejnych funduszy na badania, ale wpływ na społeczeństwo poprzez udostępnienie swojej technologii lub wdrożenie wynalazku.
Po wstępie historycznym, informacjach o ekosystemie oraz infrastrukturze Uniwersytetu Oksfordzkiego oraz wielu przydatnych informacjach dotyczących komercjalizacji wyników badań nadeszła pora zaprezentowania naszych pomysłów opracowywanych dotychczas w Cambridge w ramach projektów i-Teams. Każda z grup wytypowała reprezentanta, którego zadaniem było w ciągu kilku minut miał przekonać publiczność do omawianej technologii oraz wynalazku. Nie obyło się bez emocji. Każda prezentacja została nagrana po to abyśmy mieli okazję polepszenia umiejętności prezentacji wyników badań naukowych do zróżnicowanej grupy odbiorców. Już za kilka dni będziemy oglądali nagrania i porównywali je z kolejnymi. Ocenimy też postępy oraz przygotujemy się do kolejnych projektów. Dzień kończył się miłym akcentem: uroczystą kolacją w towarzystwie organizatorów.
26-07-2015 Komu w drogę... - Dzień 16
Dziś ostatnie śniadanie w Fitzwilliam College, ekspresowe pakowanie, wyprawa rowerem po Cambridge i oczekiwanie na nieznane. Dwa tygodnie wystarczyły aby zadomowić się w Cambridge, jednak przed nami wyjazd do Oxford, gdzie będziemy zgłębiali tajniki komercjalizacji wyników badań i szkolili się w wielu nowych dziedzinach. Wesoły autobus, bo tak można opisać atmosferę panującą od czternastu dni dotarł do St. Catherine College, gdzie zamieszkamy przez najbliższe dwa i pół tygodnia. Jeszcze tego samego popołudnia wyruszyliśmy na odkrywanie zakątków równie tajemniczego co Cambridge miasteczka. Za nami kilka godzin "buszowania" po Oxfordzie w poszukiwaniu idealnych ujęć, kolegium, w którym odgrywały się sceny z Harrego Pottera i wyprawa łódką... W końcu do odważnych świat należy!
25-07-2015 Pogaduchy do poduchy - Dzień 15, cz. II
Wieczorem oczekiwaliśmy na nowych Topowiczów, którzy już dziś rozpoczęli swą przygodę TOP 500 Innovators w Cambridge. Już jutro naszą przygodę będziemy kontynuowali przez niemal trzy tygodnie w Oxfordzie i nasze drogi na ten okres czasu rozejdą się, jednak... jeszcze dziś aż 75-ciu innowatorów z najdalszych zakątków Polski ma okazję spotkać się w jednym miejscu. To dopiero innowacyjna inwazja w Wielkiej Brytanii!
25-07-2015 Dzwonnik z Ely - Dzień 15, cz. I
Słoneczny poranek przywitaliśmy Ely, zjawiskowym miasteczku nieopodal Cambridge. W Ely znajduje się słynna w całej Anglii katedra, której początki budowy można datować na 672 r. Zbudowana przez biskupa Ely pełniła przez wieki funkcję klasztoru, jednak status katedry został jej nadany dopiero 437 lat później. Każdego roku katedrę odwiedza ponad ćwierć miliona turystów, a wszystko po to aby przekonać się na własne oczy co kryje się w jej wnętrzu. Z zewnątrz niepozorna budowla kryje w sobie wiele tajemnic. Na własne oczy widzieliśmy ośmiokątną wieżę, symbolizującą ośmiu kanoników, a której budowa zajęła trzy dekady. Z dachu katedry podziwialiśmy widoki na wiekowe budowle i wypatrywaliśmy najdalszych punktów na horyzoncie.
W murach katedry znajduje się także słynne muzeum szkła witrażowego, a część eksponatów sięga początków jedenastego stulecia naszej ery. Opowiadać Czytelniku o katedrze możemy wiele, jednak aby poczuć magię tego miejsca nie wystarczy przeczytać nawet kilku stronic. To miejsce trzeba odwiedzić...
24-07-2015 Burza mózgów czyli i-Teams - Dzień 14
Praca nad projektami i-Teams nabrała tempa. Na dzisiejszych zajęciach w ramach i-Teams rozważaliśmy indywidualne podejście do klienta oraz inwestora.
Co zrobić aby nasz produkt był konkurencyjny, jak przekonać, że nasz produkt jest nie tylko tańszy, bezpieczniejszy, szybszy, prostszy, ale i wydajniejszy? Uczyliśmy się dziś jak przekonywać do naszych idei, jak opanować rynek a przy tym zaoszczędzić czas, energię i kapitał. W trakcie długiej burzy mózgów opracowywaliśmy idealne rozwiązanie dla naszego projektu i prezentowaliśmy rozwiązania na forum publicznym. Przpominamy, że każdy i-Teams rozwija własną technologię, lecz pomimo odmienności wszyscy startują w tym samym wyścigu o sukces. Przed nami długie starcie pomiędzy grupami zajmującymi się sztucznymi spoiwami kości, gazem ekologicznym, systemem oszczędzania energii elektrycznej, urządzenie chroniące żywność przez przedwczesnym rozwojem bakterii, wskaźnik romrożeń, a także urządzenie do diagnostyki medycznej. Drugi tydzień starć tytanów za nami, jednak już dziś prezentujemy ciąg dalszy naszych wizji. 3...2...1 start!
23-07-2015 Efektywne zarządzanie - Dzień 13
Za nami kolejna wizyta studyjna. Tym razem jej celem był Imperial College w Londynie. Większość czytelników tego bloga zapewne słyszała o tej uczelni, jeśli nie, powiedzmy tylko, że w rankingach lokuje się ona zawsze wśród kilku najlepszych uczelni świata. Na miejscu powitał nas Nick Coutts opowiadając o początkach tejże placówki naukowo-dydaktycznej. Dla zaznajomienia się z zarządzaniem innowacjami w Imperial College poznaliśmy sposoby selekcji projektów studenckich, doktoranckich oraz oceny start-upów. Proces ten jest kluczowy ponieważ bez odpowiedniego „przesiania” masy powstających tutaj pomysłów i koncepcji nie sposób założyć dobrze prosperującej firmy, a to jest jednym z kluczowych celów funkcjonowania uczelni.
Praca na „żywych” przykładach z samego Imerial pokazała nam ogrom potencjału tamtejszych naukowców, poznawaliśmy i analizowaliśmy tutejsze wynalazki. Wszystkie one mają jeden nadrzędny cel: rozwój społeczeństwa. Następnie zapoznaliśmy się ze stosowanymi tutaj metodami wdrażania wynalazków i projektów: planowania dalszego rozwoju, a w szczególności wyznaczenie ambitnych, jednak osiągalnych kamieni milowych. A wszystko to po to, by w późniejszych etapach znaleźć inwestora zainteresowanego naszym pomysłem. W trakcie szkolenia symulowaliśmy również procesy, analizowaliśmy liczne przykłady oraz zapoznaliśmy się z metodami zarządzania projektami metodą np. Kanban i tworzyliśmy matrycę zarzadzania strategicznego. |
Na koniec poznaliśmy mapę jakości zarządzania wraz z licznymi przykładami historii, które odniosły sukces. Lub też przeciwnie, poniosły fiasko, co być może pozwoli uniknąć podobnych błędów w przyszłości. Na koniec krótki wykład wygłosił pomysłodawca i przypominających liście instalacji wychwytujących w miastach dwutlenek węgla i produkujących biomasę. Wykład ten wywołał w naszej grupie dość dużą dyskusję dotyczącą praktycznej przydatności wynalazku. Czas pokaże, czy rację miały osoby podzielające entuzjazm konstruktora czy też sceptycy… Na koniec warto może wspomnieć, że Uniwersytet Cambridge, Imperial College i Uniwersytet Oksfordzki nazywane bywają złotym trójkątem innowacji. Dziś poznaliśmy drugi po Cambridge narożnik owego trójkąta.
22-07-2015 Inkubujemy - Dzień 12
Czym jest inkubator przedsiębiorczości każdy chyba z grubsza wie. Są to orgazacje promujące przedsiębiorczość, w szczególności zaś umożliwiające „elastyczne połączenie ludzi, działań i miejsc w celu przyspieszania rozwoju firm” (UKBI 2013). W dniu dzisiejszym analizowaliśmy założenia na których zostały oparte inkubatory w Wielkiej Brytanii. Od samego początku wiadomym było, że (jakkolwiek to patetycznie zabrzmi) człowiek jest najważniejszą inwestycją i bez odpowiednich ludzi właśnie nawet najlepszy pomysł może nie wypalić. To oczywiście tylko jedno z założeń, w ciągu dnia zdefiniowaliśmy ich więcej. W zależności od stopnia zaawansowania technologii oraz etapu rozwoju firmy zmienia się ryzyko oraz selektywność wyborów, stąd konieczne jest indywidualne podejście do przedsiębiorcy.
Jaka jest miara oddziaływania produktu na społeczeństwo, jak monitorować system, jak obrać odpowiednią ścieżkę ewolucji pomysłu i jak postępować aby osiągnąć sukces przy dużym ryzyku niepowodzenia na początkowym etapie rozwoju firmy? Na wszystkie te pytania odpowiadaliśmy poprzez dogłębne analizowanie przykładów w kraju i na świecie. Przy tej okazji poznaliśmy lepiej Klaster Innowacji w Cambridge, w tym zaznajomiliśmy się z wieloma algorytmami pomagającymi planować kolejne etapy rozwoju firmy, które to algorytmy zwiększają prawdopodobieństwo sukcesu. Dodatkowo, spotkaliśmy się z samym założycielem mieszczącego się w Hauser Forum ideaSpace, zrzeszającego środowisko start-upowców w Cambridge. Założyciel ideaSpace, sam Stuart McTavish opowiedział nam o początkach działalności, o dalszym rozwoju i podał swoją receptę na sukces. Czas pokaże, czy recepta ta zadziała i w naszym przypadku…
21-07-2015 Co nieco o innowacyjności - Dzień 11
Dziś pierwsza wizyta studyjna w Centrum Innowacji St Jonh’s gdzie David Gill i Nicky Dee przedstawili nam nowe spojrzenie na innowacyjność. Otrzymaliśmy wiele cennych wskazówek jak ulepszać już istniejące produkty oraz kryteria oceny tych świeżo wprowadzanych na rynek. W trakcie szkolenia ocenialiśmy jak poszczególne kryteria wpływają na rewolucyjność produktu, gdzie trzeba myśleć całościowo. Konieczna jest zatem analiza organizacji pracy i mechanizmów produkcji, sprawdzenie kompetencji współpracowników, sprawdzenie materiały i dostawców, i jakości sprzętu. Należy zaplanować korzystanie z ekspertyz, rozwijać kontakt z klientem, sprawdzać kanały dystrybucji produktu. Nie należy też zapominać o przyszłościowym patrzeniu na rynek. Na koniec marka, bez której nie będzie rewolucji na rynku. A i to jeszcze nie koniec. Sprawdzić musimy czy to odpowiedni czas na wprowadzenie produktu, rynek musi być na niego gotowy.
Wydawałoby się, że o innowacyjności nic więcej nie można powiedzieć. Nic bardziej mylnego... Pomocne są jeszcze statystyki. Informują nas one, że kluczowymi czynnikami jest czas, grupa współpracowników oraz pomysł. Na 200 firm rozwijających się największym czynnikiem determinującym sukces jest czas (ok. 42%) i kapitał ludzki (32%). Trzeci w kolejności jest pomysł (28%) i model biznesowy (24%), a fundusze są w szarym końcu (zaledwie 14%). W trakcie zajęć naszym przykładem (case study) były produkty z rynku fotowoltaicznego. W szczególności, symulowaliśmy zmiany regulacji prawnych w Polsce, Wielkiej Brytanii oraz ich potencjalnym wpływie na konkurencję w dziedzinie fotowoltaiki na świecie. Dzisiejsza dawka wiedzy była potężna.
20-07-2015 Dłuższy weekend - Dzień 10
W trakcie całego pobytu na stażu TOP 500 Innovators niektóre weekendy bywają dłuższe. Jest to zabieg celowy pozwalający na zagospodarowanie czasu na prace dodatkowe oraz umożliwiający odwiedzenie wielu ciekawych miejsc w ciągu tygodnia. Na stażu nawiązujemy kontakty ze światem nauki, przedsiębiorcami oraz z biznesem i odwiedzamy laboratoria lub biura, a to nie byłoby możliwe w weekend. Niektórzy z nas odwiedzą dziś laboratorium, o którym do niedawna mogli tylko pomarzyć...inni spotkają potencjalnego inwestora do swojego projektu lub laureata nagrody Nobla, a jeszcze inni będą prowadzić telekonferencje. Wieczorem wrócimy do Fitzwilliam College i zasiądziemy wspólnie przy kolacji opowiadając bez końca ile fascynujących osób dziś poznaliśmy i czego nauczyliśmy się.
i-Teams na herbacie - czyli praca domowa na weekend - Dzień 9-10
Po eksploracyjnej wyprawie po najdalszych zakątkach Cambridge każdy z i-Teamsów przykłada się do pracy, gdyż weekend ma zaledwie 48 h (czasem nawet 72 h), a zadań na ten czas otrzymaliśmy wiele. Nie będziemy zanudzali czytelnika szczegółami zadań domowych wstawiając krótką galerię zdjęć z popołudniowych i wieczornym spotkań w weekend.
19-07-2015 Wiatr w żagle - czyli i-Teams w terenie - Dzień 9
Za nami poranne pakowanie ekwipunku na wyprawę do nadmorskiej miejscowości Hunstanton słynącej z kolorowchi klifów i jedynego wybrzeża wschodniej Anglii gdzie zachodzące słońce "wpada" do morza. Niektórzy wyruszyli pociągiem lub autokarem, inni samochodem jednak niezależnie od środka transportu nad morze dotarliśmy dużą grupą. Hunstanton jest niewielkm miasteczkiem leżącym na północ od Cambridge, w sąsiedztwie posiadłości królowej Sandringham House, a jego począki sięgają XIX wieku. Od początku założenia pełni funkcję miejscowości wypoczynkowej i zasiedlane jest przez niecałe pięć tysięcy mieszkańców.
Słynne kolorowe klify czyli co nieco o terenie... Wzdłuż wybrzeża aż do Old Hunstanton rozciągają się klify o wysokościi dwudziestu metrów wyróżniających się niejednorodną budową geologiczną. Ponóże klifu jest piaskowcem z dużą ilością tlenku żelaza nadającym ceglastą barwę i datuje się je na około 108 mln lat. Ceglasta warstwa przechodzi w brunatną, bogatszą w tenże minerał i niezliczonej ilości skamieniałości będącej i o 7 mln lat młodszą. Górna część klifu powstała w kredzie przez co jest o wiele bardziej krucha od podłoża i ma zaledwie 99 mln wiosen za sobą. Pomimo erozji klify są wręcz monumentalne i warto odwiedzić to miejsce aby przekonać się o tym osobiście.
Zwiedzając wybrzeże natknęlismy się na część kadłubu Steam Trawler Sheraton będącego w pierwszych latach od skonstruowania narzędziem pracy rybaków. W trakcie I-szej Wojny Światowej był pełnił funkcje obronne, a czasie II-giej Wojny Światowej był statkiem patrolowym. Steam Trawler Sheraton pływał po wodach Anglii przez 40 lat, aż po uszkodzeniu osiadł na wybrzeżu Hunstanton stając się atrakcją turystyczną. Jak na miejscowość nadmorską przystało w Hunstanton można znaleźć także latarnię morską, w której to jako pierwszej na świecie zamontowano reflektor o parabolicznym kształcie.
Natura naukowca wymaga solidnego przygotowania do każdego przedsięwzięcia dlatego wspólnym wyjazd był niebywałą okazją aby wymieniać się niezliczonymi informacjami na temat historii Hunstanton, miejscowych legend lub geologii całego terenu podległego Norfolk. Co najważniesze wspólne popołudnie to także idealna okazja aby spokojnie omówić projekt i-Teams i zgłębiać tajniki "networkingu".
18-07-2015 Sięgaj tam gdzie wzrok nie sięga czyli 1-szy weekend, Dzień 8
Sobotni poranek w Cambridge rozpoczęliśmy energetyzującym śniadaniem w Fiztwilliam College, w którego sercu rozpościerają się piękne klomby rzadkich gatunków kwiatów i drzew pamiętających przynajmniej kilka dekad. Otoczenie zachęca do piknikowania na trawie, lecz ciekawość wygrała i wyruszyliśmy na wyprawę po mieście z chęcią odwiedzenia nawet tysiąca zakamarków naraz tego magicznego miejsca.
Nazwa miasta pochodzi od rzeki Cam, która zatacza łuk wokół miasta oraz mostu łączącego oba brzegi. Od rzeki ciężko oderwać wzrok gdyż tętni ona życiem pokryta setkami łodzi oraz dziesiątkami barek.
Tuż za mostem przecinającym naszą drogę z Fitzwilliam College napotkaliśmy uliczne targowisko, na którym można znaleźć nie tylko dziesiątki odmian warzyw, ale i prace wystawiane przez tutejszych rzemieślników.
Ulice zalewają turyści będący niemniej rządni aury tego miejsca niż my. Cambridge jest miateczkiem akademickim i zgodnie z tradycją zaleca się aby żacy mieszkali nie dalej niż 3 km od Collegu, do którego przynależą. Dzięki temu miasteczko stało się nie tylko miejscem nauki, spotkań czy też inspiracji. Jest miejscem, którego nie da się zapomnieć. Setki lat historii odziane w mury trzydziestu jeden College'y pozostawiają nieodpartą chęć zatrzymania czasu i pozostania tutaj na dłużej.
17-07-2015 Kolacja z organizatorami - Dzień 7 cz. III
Wieczorem, już po wstępnym wdrożeniu w tutejszy system edukacji oraz komercjalizacji wyników badań, wzięliśmy udział w uroczystej kolacji z koordynatorami projektu w Cambridge. Mniejsza może o sam posiłek (choć był przepyszny!), kolacja ta była przede wszystkim niebywałą okazją rozszerzania „networkingu”, czyli po prostu sieci kontaktów. Wszystko to dzięki temu, że braliśmy w niej udział nie tylko my i koordynatorzy, ale również Paul Seabright - Deputy Director of Cambridge Enterprise, Marie Georghiou. Nie obyło się też bez toastów. Toast za delegatów i program ministerialny wzniósł sam Paul Seabright. Panująca w trakcie spotkania atmosfera zachęcała do prowadzenia ciekawych oraz inspirujących rozmów. Przy kolacji dowiedzieliśmy się też, że od jutra czeka nas przygoda z i-Team'ami, o których więcej napiszemy już wkrótce...
17-07-2015 i-Teams i co dalej? - Dzień 7 cz. II
i-Teams to nie symulacja i popołudniowa sesja pomogła się nam z tym oswoić. Przed nami kontakt z firmami, naukowcami, centrami transferu technologi, a o tym jak nasz projekt zostanie odebrany zaważy nie tylko sama jego zawartość merytoryczna oraz nowatorstwo ale również ogół umiejętności określanych zazwyczaj jako „miękkie”, w szczególności natomiast sposób prezentacji pomysłu. Banalne? Tylko do momentu gdy uświadomimy sobie, że o uwagę (i, co tu ukrywać, pieniądze) związanych z przemysłem inwestorów rywalizuje sporo osób. Łatwo odpaść w przedbiegach…
Z pomocą przyszła Katie Bardes. Dzięki jej wskazówkom o wiele łatwiej będzie nawiązać, a następnie podtrzymać kontakty z przemysłem. Co? Kto? Kiedy? Jak? Gdzie? Ile? Po co? Dlaczego? Istota problemu leży w precyzyjnym sformułowaniu czym jest nasz produkt i do kogo jest kierowany. Jeśli na pytania te nie udzielimy precyzyjnej odpowiedzi, nic z komercjalizacji wyników badań naukowych nie wyjdzie.
17-07-2015 Zanurzenie w interdyscyplinarności czyli tworzymy i-Teams - Dzień 7 cz. I
Czytelników tego bloga nie będziemy chyba musieli przekonywać, że kreatywne przedsięwzięcie jakim jest komercjalizacja wyników badań naukowych najprawdopodobniej zostanie lepiej wykonane przez zespół specjalistów z różnych dziedzin niż grupę osób podobnie myślących i wykształconych w tej samej dziedzinie. Taka też idea przyświeca realizowanemu w Cambridge programowi i-Teams czyli tworzeniu maksymalnie siedmioosobowych zespołów złożonych głównie z doktorantów ale też doktorów i studentów różnych specjalności oraz osoby/osób doświadczonych we wprowadzaniu na rynek nowych technologii. Następnie, każdy z takich i-Team’ów przez dwa tygodnie analizuje jedną z niedawno wytworzonych na Uniwersytecie technologii (np. testów biomedycznych do wykrywania chorób).
Celem tej analizy jest zbadanie, czy technologia ta może zostać wprowadzona na rynek, a w szczególności na jakie odpowiada zapotrzebowanie oraz jaka istnieje dla niej konkurencja. Do dnia dzisiejszego przeprowadzono około 80 takich analiz, a w 30% przypadków ich rezultatem było otwarcie firmy typu spin-out! Z drugiej strony w przypadku niektórych technologii już na wczesnym etapie udało się stwierdzić, że nie mają one potencjału rynkowego i nie należy poświęcać im dalszego czasu i środków. W ramach programu TOP 500 Innovators również bierzemy udział w i-Teams. W naszym przypadku wygląda to tak, że z 40-to osobowej grupy wyłoniono 6 zespołów. W skład każdego z nich wchodzą osoby o zróżnicowanym wykształceniu i zainteresowaniach. Każdy z tych zespołów będzie nastepnie szczegółowo rozpracowywał przywieziony z Polski pomysł, aż po przedstawienie gotowych rozwiązań potencjalnym inwestorom i/lub klientom. Same pomysły przedstawimy w kolejnych wpisach, a tutaj dodajmy jedynie, że osobą która wprowadza nas w świat i-Teamsów oraz jest naszym przewodnikiem jest Amy Weatherup.
16-07-2015 Pod prąd - Dzień 6
Dzisiejsze szkolenie pomogło też w oszacowaniu w jakim punkcie ścieżki prowadzącej do wdrożenia innowacji na rynek znajduje się każdy z uczestników. Bez przygotowania szczegółowego planu i określenia dokąd zmierzamy nie jest możliwe pokonanie trudności, a dzisiejsze zajęcia pomogły nam w zdefiniowaniu barier do pokonania na początkowym etapie działania oraz przygotowały nas do stawienia czoła kolejnym. Istotnym punktem dnia był też test motywacji do działania. Każdy przeprowadzał go indywidualnie, otrzymując informację zwrotną co motywuje nas do działania właśnie oraz jak poprawić swoją skuteczność. Dzień podsumować można następująco: dało się odczuć, że jest tu 40 uczestników, każdy z innymi pomysłami i unikalnym wachlarzem umiejętności. Główna cecha wspólna? Z pewnością chęć działania.
15-07-2015 Nauka pływania z rekinami - Dzień 5
Nie oszukujmy się. Konkurencja o innowacyjne pomysły i sposoby działania na rynku jest wściekła, a metody działania nie zawsze są etyczne. Bez odpowiedniej ochrony swoich pomysłów naukowiec wchodzący na rynek zostanie dosłownie pożarty (i to w bardzo krótkim czasie) przez większych i silniejszych graczy. Graczami tymi są dysponujące ogromnym kapitałem i siecią dystrybucyjną firmy, które bardzo chętnie przejmą cudzy pomysł oraz technologie. Z tego też względu ochrona własności intelektualnej jest jednym z kilku głównych wątków programu TOP 500 Innovators i będzie pojawiać się przez kolejne dni.
Dziś dzień pierwszy zapoznawania się z tematyką. Gospodarzami szkolenia byli Nessa Carey oraz Robert Marshall z Praxis Unico. Rodzaje praw autorskich, patenty a licencjonowanie, know-how czy może po prostu zachowanie tajemnicy? Temat rzeka i, niestety, planując wdrażanie innowacyjności każdy z nas musi się w nim nieźle orientować. Choć ochrona własności intelektualnej nie była jedyną poruszaną dziś kwestią. Równie istotne było zagadnienie innowacyjności. Czy klej może być innowacyjny? Oczywiście, może. W dodatku czasem nawet na pierwszy rzut oka nieudany klej może być innowacją, jak w przypadku firmy 3M, która pierwsze niepowodzenia w tworzeniu wytrzymałego kleju przekuła w ogromny sukces rynkowy - znane wszystkim karteczki samoprzylepne. Ale, jak ponoć stwierdził Ludwik Pasteur, „szczęście sprzyja przygotowanym”, zatem do rzeczy: trzeba planować i zdefiniować zapotrzebowanie na rynku w dziedzinie, w której chcemy działać!
14-07-2015 Z Roadmappingiem za pan brat Dzień 4 - cz. II
A teraz więcej o strategicznej metodzie rozwiązywania problemów określanej roadmapingiem, czyli projektowaniem mapy drogowej dla realizacji przyjętych celów.
Istota metody opiera się na trzech kluczowych pytaniach: Dokąd zmierzam? Gdzie jestem? I jak chcę to osiągnąć? Odpowiadając na tak postawione pytania, w dalszej kolejności projektujemy strategię działania, która w naszym przypadku dotyczyła organizacji w których funkcjonujemy. Projekt takiej strategii opierał się na następujących elementach:
- Identyfikacji i priorytetyzacji kluczowych potrzeb i trendów w polskich uczelniach
- Stworzeniu oraz uporządkowaniu listy możliwych szans oraz projektów
- Określeniu i priorytetyzacji wymaganych technologii, możliwości oraz zasobów dla wskazanych wyżej projektów i szans
- Wyborze najlepszych możliwości stwarzających potencjał do dalszego rozwoju
- Określeniu kluczowych możliwości i barier stojących na drodze realizacji najlepszych wyborów
- Stworzeniu listy celów i działań
Mając tak zdefiniowanyzestaw narzędzi przystępujemy do działania, pamiętając tak jak każdy podróżnik wybierający się w podróż, aby w kluczowych momentach przystanąć i zweryfikować swój plan podróży. W ten sposób mamy gwarancję iż dotrzemy na czas do właściwej destynacji.
14-07-2015 Roadmapping czyli bliskie spotkanie ze strategią zarządzania innowacjami - Dzień 4 cz. I
Żarty się skończyły, dziś pierwszy dzień prawdziwego szkolenia. Prowadzi Dr Nicky Athanassopoulou i Dr Imoh Llevbare z Instytutu Technologii Wytwarzania (Institute for Manufacting). Jak wiadomo, ciężko wyruszyć w podróż bez odpowiedniej mapy, więc zaczynamy zajęcia od slajdu tytułowego „Roadmapping”.
Czym jest "Roadmapping"? Jest to strategia zarządzania innowacjami, która w ogromnym skrócie mowiąc pomaga okreslić w jakim miejscu (technologicznie) znajdujemy się, dokąd chcemy dojść i jak sie tam znaleźc. W praktyce i ponownie w ogromnym skrócie do wykonania dostaliśmy serie zadań, kazdorazowo wymagajcych zespolowej burzy mózgów. A pomysły, by nie uciekly, przelewaliśmy na karteczki samoprzylepne typu Post-it. Jeśli za jednostkę pomiaru kreatywnosci przyjmiemy liczbę metrów kwadratowych pokrytych karteczkami z pomysłami, to spisaliśmy sie znakomicie. Po całym dniu było tego naprawdę dużo! Oczywiscie nie wszystkie pomysły były trafione, ale po krótkiej i intensywnej selekcji udało się wyłowić diamenty, które po dalszej obróbce koncepcyjnej stały sie brylantami.
Kończąc ten wpis warto wspomnieć o miłym akcencie jakim są lunche w stołówce pobliskiego Cavendish Laboratory, czyli tutejszego Wydziału Fizyki. Wydział ten szczyci się m.in. 29 laureatami nagrody Nobla. Zresztą, kto wie, być może któryś z Nobla wartych pomysłów powstał na tutejszej stołówce właśnie. Sprzyjają temu prowadzone w trakcie posiłków rozmowy oraz genialny w swej prostocie pomysł - powieszono tu tablice i udostępniono kredę. W dowolnym momencie można od posiłku wstać, do tablicy takiej podejść i na przykład graficznie przedstawić rozmówcy swój pomysł czy coś zanotować. Proste? Ale jak działa!
13-07-2015 Zatem do boju! - Dzień 3 - cz. II
Pierwszy dzień to wykłady wprowadzające nas w środowisko akademickie najlepszego uniwersytetu na Wyspach Zjednoczonego Królestwa. I od razu powiedzmy: przerosły one nasze oczekiwania. Trudno opisać panującą tu atmosferę profesjonalizmu, stąd też ograniczymy się do krótkiego streszczenie dzisiejszego dnia.
Pierwszy wykład wygłosił Brian Corbett, który przedstawił naukę i biznes na Uniwersytecie Cambridge w liczbach. Zagadnieniu temu poświęcimy osobny wpis, tymczasem ograniczymy się do stwierdzenia, że liczby te robią wrażenie. Kolejny prelegent, Alex Smeeth, wprowadził nas w historię komercjalizacji badań w Cambridge. Nie będziemy nużyć czytelnika przytaczaniem konkretnych dat, należy jednak odnotować najważniejszy płynący z wykładu wniosek: nie ma dróg na skróty! Nawet w miejscu takim jak Cambridge, na jednym z uniwersytetów ze ścisłej światowej czołówki, zbudowanie biznesowego otoczenia sprzyjającego komercjalizacji wyników badań naukowych zajęło kilkadziesiąt lat. Ale było warto… Obecnie Cambridge, dzięki Uniwersytetowi oraz powiązanym z nim jednostkom stanowi najbardziej innowacyjne miejsce w Zjednoczonym Królestwie (czego miarą może być liczba patentów na sto tysięcy mieszkańców), jak również region o najniższym bezrobociu. Kolejna prelegentka, Leef Smith Barnes, skupiła się na przedstawieniu biznesowego otoczenia Uniwersytetu w liczbach. Przedstawmy przykładowe: ponad 1,5 tysiąca firm technologicznych zatrudniających łącznie ponad 57 tysięcy ludzi i generujących ponad 13 miliardów funtów dochodu rocznie. Mówił również Tony Raven, założyciel Cambridge Enterprise wprowadzając nas w świat innowacji na tutejszej uczelni. Jessica Ocampos szczegółowo przedstawiła nam program oraz metodologię pracy w trakcie stażu TOP 500 Innovators. Na zakończenie dnia Richard Jenings jeszcze raz przedstawił historyczny rozwój ekosystemu, tym razem skupiając się na innych zagadnieniach i pokazując jak innowacyjność na Uniwersytecie w Cambridge ewoluowała dając status tejże uczelni lidera europejskiego we wdrożeniach.
Dzień uważamy za bardzo owocny i pomimo ogromu pracy jaki nas czeka wyczekujemy zadań, szkoleń, wykładów i grupowych aktywności aby nauczyć się jak najwięcej w czasie 9-cio tygodniowego programu. Przygodę z innowacją uważamy za rozpoczętą!
13-07-2015 Spotkanie z rektorem Uniwersytetu Cambridge, Profesorem Sir Leszkiem Borysiewiczem - Dzień 3 - cz. I
Ten wpis rozpocznijmy może od kwestii formalnej. Otóż w nagłówku napisaliśmy, że spotykaliśmy się z rektorem. Mogło to zdziwić osoby, które znają strukturę Uniwersytetu Cambridge i wiedzą, że nie ma tutaj rektora, jest natomiast Kancler (Chancellor) i Wicekanclerz (Vice-Chancellor), przy czym to właśnie ten drugi, vice-kanclerz, odpowiada funkcji rektora na uczelniach w Polsce. Stanowisko to nie odpowiada natomiast funkcji wicekanclerza na uczelniach w Polsce, stąd, żeby nie wprowadzać zamieszania, pisać będziemy o rektorze. Zatem formalności za nami, przejdźmy do istoty tego wpisu, samego spotkania z rektorem, Profesorem Sir Leszkiem Borysiewiczem.
Jak sądzimy, uwagę każdego czytelnika tego bloga zwrócić musiało polskie imię i nazwisko rektora Uniwersytetu Cambridge. Otóż rodzice Profesora Sir Leszeka Borysiewicza byli polskimi emigrantami, którzy zamieszkali w Wielkiej Brytanii po Drugiej Wojnie Światowej. Sam Profesor biegle mówi po polsku, z zawodu jest natomiast lekarzem, jako naukowiec specjalizującym się w immunologii.
Co możemy powiedzieć o samym spotkaniu? Najkrócej rzecz ujmując: było wspaniałe. Już sam fakt, że rektor uniwersytetu ze ścisłej światowej czołówki znalazł w swym napiętym grafiku czas, by spotać się z grupą naukowców z Polski był dla nas wyróżnieniem. Ale po kolei. Profesor najpierw wygłosił dla nas kilkunastominutowy wykład, w którym opowiedział o samym Uniwersytecie, w szczególności zaś streścił jego politykę naukową i biznesowo-wdrożeniową. Dużą uwagę poświęcił dużej dozie wolności, którą zostawia się pracującym tu naukowcom. Wolności w wyborze tematyki badań czy też sposobu i zakresu komercyjnego wdrażania wyników. Profesor Borysiewicz podkreślił również znaczenie cierpliwości. Cierpliwości w oczekiwaniu na wyniki badań naukowych i wdrożeń, bo, niestety, światowej klasy jednostki naukowo- biznesowej nie buduje się w rok czy trzy, a nawet dziesięć….
Profesor Borysiewicz przekazał nam sporą ilość cennych informacji. Większość z nas, uczestników programu TOP 500 Innovators zgodzi się jednak ze stwierdzeniem, że same informacje były tylko połową tego, co zbudowało cały wykład. Drugą połową był sposób jej przekazania. Profesor Borysiewicz przemawia w szalenie obrazowy i motywujący sposób, nie stroniąc zarazem od wysokiej klasy poczucia humoru. Każda z osób obecnych na sali odniosła wrażenie, że Profesor swój przekład kieruje właśnie do niej, a nie do anonimowej grupy słuchaczy. Cóż, osoby takie jak Profesor Borysiewicz określa się jednym słowem: charyzmatyczne.
Po samym wykładzie rektor Uniwersytetu Cambridge znalazł również czas, by porozmawiać z nami w trakcie przerwy na kawę. Tutaj, w mniej formalnej atmosferze, każdy miał okazję do indywidualnej rozmowy z Profesorem Borysiewiczem. Tematyka rozmów- przeróżna. Najczęstszym jednak tematem była nauka i innowacje w Polsce. Profesor Borysiewicz żywo interesuje się tym tematem, sam spotyka się z szefostwem wielu instytucji badawczych w naszym kraju. W trakcie rozmowy dzielił się z nami doświadczeniami i przemyśleniami z tychże rozmów.
Jak można podsumować spotkanie? Może w ten sposób: pisząc te słowa zastanawialiśmy się, czy możliwe byłby lepsze rozpoczęcie naszego pobytu w Cambridge, bardziej inspirujące i zachęcające do wysiłku. Nie udało się nam znaleźć już nawet nie lepszej, ale nawet tylko nieznacznie gorszej alternatywy!
12-07-2015 Rowerem po Cambridge - Dzień 2
O tym, że Cambridge to wybitnie rowerowe miasto organizatorzy uprzedzili nas jeszcze w Warszawie. Zapytali również, kto chciałby wypożyczyć rower na czas pobytu, chętni byli prawie wszyscy. Niemniej jednak, warunkiem wydania roweru było odbycie szkolenia rowerowego.
Przyznajemy. Pomysł takiego szkolenia wzbudził w nas lekkie zdziwienie. Jakby na to nie spojrzeć, większość osób jeździć na rowerze uczy się w wieku lat kilku, nawet egzamin na kartę zdaje się we wczesnej szkole podstawowej. A tu nagle, po tylu latach, szkolenie rowerowe. Ale od razu wyjaśnijmy: ewentualne wątpliwości odnośnie sensu szkolenia rowerowego rozwiały się szybko. O angielskim ruchu lewostronnym pamiętać trudno nie jest, wieloletnie przyzwyczajenia do jazdy po stronie prawej dają jednak o sobie znać, przynajmniej na początku. Było to widoczne na szkoleniu, gdy na skrzyżowaniu kilka osób odruchowo zjechało na stronę prawą, co oznacza jazdę pod prąd. Podobnie, zbliżając do skrzyżowania należy porzucić wpajany nam przez nauczycieli w latach wczesnoszkolnych nawyk nawyk oglądania się najpierw w lewo. Niby nic, niby oczywistości, niemniej szkoda by było, żeby któryś z cennych mózgów uczestników programu TOP 500 Innovators ucierpiał na skutek braku właściwych odruchów. Fachowo poprowadzony kurs wydatnie pomógł w uniknięciu nieszczęścia, wszelkie bowiem możliwe błędy popełniliśmy pod okiem fachowców, zamiast eksperymentować w ruchu miejskim. A i sam kurs był sympatyczny, jak się okazuje szczypta albo i dwie angielskiego poczucia humoru prowadzących potrafi znakomicie ubarwić szkolenie.
Dla większości z nas rower stał się najlepszym narzędziem przemieszczania. Sprzyja temu samo miasto Cambridge, pełne ścieżek rowerowych a do tego raczej płaskie i niezbyt rozległe. Sprawia to, że bezproblemowo da się dojechać praktycznie wszędzie. Samo miasto jest zresztą pełne rowerów, przypominając pod tym względem miasta holenderskie. Na rowerach jeżdżą na równi studenci, Profesorowie uniwersyteccy i właściciele tysięcy technologicznych firm (więcej o nich w kolejnych wpisach) rozsianych w Cambridge i okolicach.
11-07-2015 Inwazja Innowatorów w Cambridge! - Dzień 1
Zatem nadszedł ten dzień, 11 lipca, dzień wyjazdu do Cambridge. Uczestnicy programu TOP 500 Innovators ruszyli z wszystkich zakątków Polski na wcześniej umówione miejsce spotkania na Lotnisku Chopina w Warszawie. W tym miejscu autorzy bloga powstrzymają się przed próbami nadawania literackiego blasku czynnościom okołowylotowym. Zaryzykujemy też twierdzenie, że nawet próby opisu widzianych z samolotu kształtów chmur byłby dla czytelnika mocno nużące, dlatego miesce akcji naszej opowieści przeniesiemy od razu do hali przylotów lotniska Heathrow, gdzie przywitał nas jeden z koordynatorów projektu w Cambridge, Alex Smeets.Czekał na nas również autokar. W tym miejscu ponowni skorzystamy z techniki szybkiej zmiany miesca opowieści, darując czytelnikom bloga próby opisu sielskości angielskiego krajobrazu, a miejsce akcji przeniesiemy do Cambridge.
Pierwsze wrażenie miasta? Nieduże, sielankowe i zatopione w zieleni. Podobnie w zieleni zatopiony jest college w którym zamieszkaliśmy. Czym dokładnie jest college (przynajmniej w odniesieniu do Uniwersytetu Cambridge i Oksfordzkiego) postaramy się jeszcze wyjaśnić w kolejnych wpisach, tutaj powiedzmy tylko, że w naszym przypadku jego rola ogranicza się do hotelu i stołówki. Na miescu czekali na nas pozostali koordynatorzy, Brian Corbett i Jessica Ocampos. W sumie dzień należałoby określić jako tylko bardzo miły, gdyby nie spotkanie wieczorne. Otoż po posiłku i po tym jak każdy rozpakował się w swoim pokoju w obrębie collegu postanowiliśmy zorganizować spotkanie zapoznawe. W końcu z niewielkimi wyjątkami nie znaliśmy się przed wyjazdem. Oprócz standardowych "kilku słów o sobie" każdy przedstawił pokrótce tematykę badawczą, którą się zajmuje. Efekty były nadspodziewane, już pierwszego wieczora pojawiły się pierwsze propozycje współpracy. Z czasem propozycji i pomysłów na wspołpracę będzie coraz więcej, to jednak temat kolejnych odsłon bloga.
25-06-2015 Przedwyjazdowe spotkanie w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego
W związku z udziałem w programie TOP 500 Innovators odbyliśmy dwie wizyty w MNiSW. Druga z tych wizyt przebiegała na większym luzie niż pierwsza. Z prostej przyczyny. Pierwsza była po prostu rozmową kwalifikacyjną, na którą każdy z przyszłych uczestników przybył mocno skupiony na swoim wystąpieniu. Co innego na drugą, której głównym celem było podpisanie umów uczestnictwa oraz wyjaśnienie szczegółów organizacyjnych wyjazdu. I, cóż, nie ukrywajmy, każdy z przybyłych czuł się wyróżniony zakwalifikowaniem do tak znakomitego programu. Oprócz uczestników programu, gośćmi na spotkaniu był Ambasador Zjednoczonego Królestwa Robin Barnett w Polsce, przedstawiciel Uniwersytetu Cambridge Brian Corbett oraz Podsekretarz Stanu w MNiSW, prof. dr hab. Włodzisław Duch. Wygłosili oni krótkie przemówienia, poświęcone głównie znaczeniu wdrażania innowacji w warunkach ogromnie konkurencyjnej gospodarki światowej. Pan Brian Corbett natomiast przybliżył pokrótce Uniwersytet Cambridge oraz skupił się na sprawach organizacyjnych. Tuż po części oficjalnej czekał na nas poczęstunek, przy okazji któregoz mieliśmy możliwość zapoznać się z pozostałymi uczestnikami programu TOP 500 Innovators. Z MNiSW wychodziliśmy w szampańskich nastrojach, niecierpliwie wyczekując wyjazdu.
Zanim jednak doszło do spotkania w Ministerstwie starsi koledzy ze Stowarzyszenia TOP Innovators zaprosili nas na spotkanie integracyjno-informacyjne. Dzięki temu twarze uczestników podpisujących umowy w Ministerstwie nie wydawały się obce.
Fot. M.O.